Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość
Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość | |
Autor | Dariusz Chęciński |
Miejsce wydania | Katowice |
Język | polski |
Data I wyd. | 2011 |
Liczba stron I wyd. | 166 |
ISBN | 978-83-933951-0-1 |
Typ utworu | powieść |
Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość, polska powieść o tematyce gejowskiej wydana 3 listopada 2011 roku w Katowicach.
Książka Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość przedstawia historię dwudziestopięcioletniego geja – Kuby, który opowiada o swoim beztroskim, młodzieńczym życiu. Miłości i zdradzie. Uśmiechu i łzach smutku. Ukazuje dwa różne światy, z którymi przyszło mu się zmierzyć. Obraz świata zewnętrznego – uczuciowy, a także świat bezpruderyjnego nierządu i seksu, pełen opisów i obrazów żywego porno[1].
To historia pełna nieodpowiedzialnych i pełnych zawirowań wyborów. Wyborów, które często prowadzą donikąd, ukazując negatywne konsekwencje nieostrożnego współżycia. Prezentując „program na lepsze”, publikacja ta przybiera formę poradnika, który może być pomocny w odpowiedzi na wiele nurtujących pytań, związanych z naturą osób homoseksualnych, sposobem i trybem ich życia[1].
Przypisy
- ↑ 1,0 1,1 Najbardziej gejowska książka roku! (pol.). MenMeet.pl, 2011-10-26. [dostęp 2011-10-26].
Recenzje homopedystów
Recenzja homopedysty GayAnonim
Czytając przedmowę do tej książki można więc zadawać sobie pytania: Czy taka jest gejowska rzeczywistość? Czy taka jest prawda o gejach? Tak się jednak składa, iż z prawdą jest tak, że podobnie jak pewną część ciała każdy ma swoją i jest mu z nią dobrze. Rzeczywistość w której ja żyję inna jest od tej jaką opisuje autor książki. Inaczej widzę wierność, związki, inaczej też rozpoczynam swój zwykły dzień.
Może właśnie przez to, że doświadczenia autora mogą być tak bardzo odmienne od doświadczeń czytelnika można chcieć tę inną rzeczywistość poznać. Czemu jednak trzeba skazywać się na ciągłe zaklinanie rzeczywistości autora przekonującego samego siebie?
Czytelnika nie zaznajomionego z różnorodnością postaw i zachowań w środowisku gejowskim przestrzegałbym jednak przed braniem na poważnie kategorycznych stwierdzeń uogólniających doświadczenia autora na całość społeczności. My geje jesteśmy bardziej różnorodni niż nawet niektórym z nas się to wydaje i właśnie ta różnorodność jest piękna. Gdyby jedyną rzeczą jaką można było tej książce zarzucić było to co napisałem powyżej byłbym bardzo szczęśliwy. Niestety, to wszystko tyczy się jedynie przedmowy, a dalej jest tylko gorzej a najlepsza z całej książki jest w mym odczuciu okładka i dobór kroju pisma dla głównego tekstu.
Autor („z zawodu filolog”) prowadzi swą opowieść w sposób nie pozbawiony rzucających się w oczy błędów językowych. Zawiodła tu także korekta bo w tekście występują też liczne literówki. Naturalizm opowieści przyjmuje czasem nieprzyjemną w odbiorze formę choć osoby szukające opisów penetracji analnej będą usatysfakcjonowane i to wielokrotnie (przeważająca część tekstu o tym traktuje). Stosowane przez autora na określenie silnego podniecenia sformułowanie „swędzenie rowa” budzi we mnie skojarzenia raczej z objawami owsicy niż z czymkolwiek pozytywnym.
Całość opowieści zmierzająca w swym finale do graniczących z objawieniami parareligijnych przemyśleń ma wydźwięk mówiąc wprost homofobiczny a jej wydawcą mógłby być wydawca niesławnego miesięcznika na „F”. Ten intelektualnie płytki wywód bazuje bowiem na utożsamieniu seksu z tym co brudne, z nałogiem od którego trzeba się wyzwalać (np. ss. 14-15). Inność jest tam tym czego trzeba się pozbyć a heteronormatywna większość ma prawo odrzucać każdego wedle swego widzimisię (np. str. 152). Są to więc populistyczne treści, którymi karmią się wszelkiej maści homofobiczno-bojówkarskie środowiska.